Rozdział 11

              Sakura szła spokojnie przez akademik, kiedy nagle zobaczyła Naruto, który rozmawiał z dwiema dziewczynami. Na koniec pocałował je w policzek. Nie obchodziło to Haruno, więc zawróciła, ale po chwili poczuła, że musi zobaczyć, gdzie jest jej przyjaciel.
              Kiedy się odwróciła nie widziała swojego przyjaciela. Mimo wszystko była zdziwiona. Zaczęła błądzić oczami po tamtych drzwiach. Szybko podbiegła do nich i zaczęła pukać do drzwi.
              Po niedługim czasie drzwi otworzyły się, a w nich stanęła blondynka. Była uśmiechnięta i co najdziwniejsze... Była pijana. Sakura już miała zamiar odejść, kiedy tamta dziewczyna chwyciła ją i przybliżyła bliżej siebie.
              Były naprawdę blisko... Tak niewyobrażalnie. Haruno już chciała krzyknąć, kiedy podszedł do nich Hidan. Sakura uśmiechnęła się rozluźniona i wpadła w ramiona siwowłosego.
- Co ty robisz Temari?- zapytał chłopak.
               Blondynka podeszła do Hidana chwiejnym krokiem i wpadła w jego ramiona. Dzieliły ich milimetry, ale chłopak miał to gdzieś, bo on kocha tylko Sakurę.
                Ryusaki spojrzał zdziwiony na Sakurę, a potem na koleżankę z klasy. Nie lubili się, więc nie rozumiał co chciała od niego ta dziwna dziewczyna, której nigdy nie lubił.
- Uuuu Hidan, ale ty wyprzystojniałeś...- powiedziała.
                Chłopak niezwłocznie zarumienił się, ale to i tak nie zmieniło faktu, że nie lubił jej. Przytulił od tyłu Sakurę i pocałował ją w policzek. Teraz Temari na pewno się od niego odczepi. Wiedział bowiem, że ona jest w nim zakochana na amen, ale cóż zrobić?
- Ty mi kradniesz chłopaka...- powiedziała blondynka.
                Sakura wystawiła jej język i pocałowała Ryusakiego w usta. Można powiedzieć, że wtedy zrodziło się między nimi jakieś uczucie, ale nie chcieli tego okazywać.
                Chwilę później Haruno oderwała się od Hidana i odeszła z nim, kiedy tylko zniknęli im z oczu Sakura zaczęła się śmiać.
- Ale myśmy dobrze udawali, prawda?- krzyknęła uśmiechnięta.
                 Hidanowi pękło serce. Dobra... Wiedział, że Sakura go nie kocha, ale błagał w sercu, że jednak zostanie z nim i chociaż jeszcze raz pocałuje go namiętnie w usta.
- Tak...- odpowiedział smutny.- Tak... Masz rację.
                  Haruno pocałowała go delikatnie w policzek i pobiegła do swojego pokoju. Na łóżku zobaczyła leżącą przyjaciółkę. Czym prędzej pobiegła do niej i zaczęła ją witać. Hinata, jednak ją ignorowała.
- Hinata!- krzyknęła różowo włosa jak tylko potrafiła najgłośniej.
                  Hyuga, jednak ciągle ją ignorowała. Czekała aż Naruto odpisze albo oddzwoni, ale jednak nie... Czekała i czekała aż w końcu zrezygnowała. Wstała smutna i ujrzała zezłoszczoną przyjaciółkę.
- Cześć...- powiedziała Hinata i smutna poszła do łazienki.
                 Sakura otworzyła usta. Nie sądziła, że Hinata może myśleć, że istnieje tylko komórka, ale jednak. Po chwili poczuła jak ktoś jej zamyka usta.
- Sakura, bo ci jeszcze mucha wleci do buzi.- powiedział rozpromieniowany Uzumaki.
                 Wściekła dziewczyna obejrzała go od stóp do głowy. Stanęła, jednak na koszulce, która była ubrana na odwrót.
- Naruto...- powiedziała i pokazała palcem na jego bluzę.
                  Chłopak zaśmiał się zażenowany i ściągnął koszulkę. Akurat w tym samym czasie do pomieszczenia weszła rozpłakana Hinata. Zakryła usta ręką. Czyży Naruto zdradzał ją z Sakurą.
- Naruto... Sakura...- powiedziała cicho, a obydwoje spojrzeli na nią.
                  Uzumaki szybko założył na siebie koszulkę i pobiegł za swoją dziewczyną. Sakura natomiast patrzyła zdziwiona w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Hinata. Przełknęła głośno ślinę i wybiegła z pomieszczenia.
- Hinata!- krzyknęła na cały głos.
                   Kiedy tak biegła z mieszkania wyleciał Hidan i wpadł na nią. Był w samych bokserkach i obydwoje byli zarumienieni i zszokowani.
                  Dalej stał Naruto, a obok niego wściekły Kakuzu z siekierą. Już chciał ruszyć na Sakurę, kiedy się powstrzymał.
- Co ty robisz?- zapytał zdziwiony Uzumaki.
                  Po chwili Hidan pomógł wstać Sakurze i dalej uciekał przed Kakuzu.
                  Naruto, jednak szybko się opamiętał i znów zaczął biegać po całym akademiku, kiedy w końcu razem z Sakurą znalazł swoją dziewczynę w knajpce patrzącą w gwiazdy.
- Hinata...- powiedzieli szeptem.
                  Uzumaki wraz z Sakurą podeszli do niej. Haruno usiadła na przeciwko swojej przyjaciółki, a Naruto obok. Chłopak pocałował ją w policzek, ale Hyuga odepchnęła go.
- Hinata.- zaśmiała się Haruno.
                  Hyuga podniosła głowę i spojrzała na nich zapłakana. Uśmiechnęła się delikatnie i już chciała wstać, kiedy Naruto chwycił Hyugę za ramiona i posadził ją na swoje nogi.
- Czego wy jeszcze chcecie?!- krzyknęła granatowowłosa.
                  Dziewczyna zaczęła się wyrywać, jednak Naruto pocałował ją namiętnie, a Haruno zaczęła wyjaśniać jej tę głupią sytuację przez którą mogła stracić przyjaciółkę.
- Hinata... Naruto miał założoną na odwrót koszulkę i po prostu chciał ją sobie obrócić...- powiedziała, a Hinata spojrzała w ich oczy.
                  Wstała spokojnie, spuściła głowę i zaczęła płakać. Sakura przytuliła ją do siebie i zaczęła pocieszać, a kiedy się od niej oderwała Uzumaki przytulił się do przyjaciółki.
- Dobra...- powiedziała Sakura.- To ja was zostawię samych...
                   Haruno uśmiechnęła się i zaczęła iść w stronę swojego pokoju, kiedy zauważyła na swojej drodze kłócących się Sasuke i Ino. Westchnęła zrezygnowana i spróbowała ich ominąć, lecz zauważyła ją Ino. Westchnęła zrezygnowana, kiedy usłyszała jej piskliwy głos.
- Sakura!- krzyknęła blondynka.- Dlaczego ty mi to robisz?! Co ja ci takiego zrobiłam?! Myślałam, że przynajmniej trochę mnie lubisz!
                   Różowo włosa obróciła się w stronę swojej dawnej przyjaciółki i zaśmiała się smutno. Jej wyraz twarzy po chwili zmienił się.
- Pytasz się dlaczego ja ci to niby robię?!- krzyknęła wściekła.- Zastanów się! Byłaś moją przyjaciółką... Byłaś... A zaciągnęłaś Sasuke do łóżka, kiedy jeszcze byłam z nim! Przezywałaś mnie! Więc pytam się ciebie jak ja ciebie niby mogę trochę lubić?! Ja ciebie nienawidzę, a ty mi takie coś! Weź się zastanów co ty w ogóle gadasz! Jesteś idiotką!
- Ale Sakura...- powiedziała wzruszona Ino.
                   Yamanaka uciekła w płaczu do swojego pokoju, a Haruno stała dalej bez najmniejszego ruchu. Miała ją gdzieś. Mimo wszystko zaśmiała się zrezygnowana. Spojrzała potem jeszcze na Uchihę.
- A ty co się tak patrzysz?!- krzyknęła wściekła.
                   Uchiha spuścił wzrok i zaczął się śmiać. Podszedł do niej i chwycił jej podbródek. Już chciał zbliżyć swoje usta do jej, kiedy odepchnęła go od siebie.
- Co ty robisz?!- krzyknęła wściekła.
- Jak to co?- zapytał zdziwiony.- Myślałem, że mnie kochasz...
- No to źle myślałeś!- krzyknęła.
                  Haruno zbiła swojego byłego chłopaka w buzię i uciekła. Nie płakała. Nie chciała. Nie miała zamiaru. Nie chce już nigdy więcej płakać przez takiego dupka.
                  Po niedługim czasie dobiegła do swojego pokoju. Uśmiechnęła się delikatnie do Naruto i Hinaty oglądających jakiś film. Szybko się przebrała i wskoczyła między nich.
- Co oglądacie?!- krzyknęła i spojrzała na telewizor.- Uuu *^*  Totalny kataklizm? To jest zajebiste ^^ A najlepsze są Alvin i Wiewiórki, które potem zjadają kręgosłup tej dziewczynie ^^ Widzieliście to? Ja przy tym prawie się popłakałam. Oglądałam to jeszcze z Sasuke... Ale też dobre było to jak dwie dziewczyny lały mlekiem na tych chłopaków. Ten główny bohater jest taki zajebisty *^*
- No i po co nam zdradzasz treść tego filmu?- zapytała Hinata przytulając się bardziej do Naruto.
- Ale mi się tam bardziej by się podobało gdyby ten główny bohater był z tą dziewczyną w ciąży, a nie z tą drugą. Nie lubię jej -,- - powiedziała Haruno.
                 Uzumaki westchnął zrezygnowany i ziewnął. Po niedługim czasie weszła do sypialni.

Rozdział jak wam się podoba? Mam nadzieję, że jakoś wam tam się podoba :P A no i jeszcze zamówiłam nowy szablon u swojej przyjaciółki Samanthy Fikcyjnej. :P Liczę na komentarze xD 

Rozdział 10

             Sakura siedziała i patrzyła zdziwiona w oczy chłopaka. Nigdy nie sądziła, że takie historie mają miejsce na świecie! To jest okropne, ale i wspaniałe.
             Dziewczyna uśmiechnęła się po czym pocałowała Hidana w policzek w geście współczucia. Oczywiście bardzo spodobało się to Ryusakiemu. Uśmiechnął się chytrze i chwycił ją w swoje ramiona.
- Hidan!- krzyknęła przerażona Chiyoko.
             Chłopak wzdrygnął się i po chwili ujrzał przy łóżku mamy zamaskowanego mężczyznę trzymającego w rękach Jashina. Pistolet trzymał przy głowie matki.
- Zostaw ich...- powiedział młody chłopak.
             Tamten zaśmiał się histerycznie i uśmiechnął się chytrze. Nacisnął lekko na pistolet, a Hidan wyjął spod kurtki pistolet.
- Hidan?!- krzyknęli wszyscy.
              Nigdy się nie spodziewali, że ten nie pozorny chłopak, będzie mógł być w gangu. Chłopak zaczął podchodzić do tajemniczego gościa.
- Zostaw ich...- powiedział spokojnie.
               Tamten tylko się zaśmiał i już miał strzelić, kiedy Hidan wystrzelił ze swojego pistoleta kulę, pomiędzy jego nogi. Czym prędzej pojawił się przy nim, aby chwycić Jashina.
               Wszyscy zebrani oprócz Chokore patrzyli na nich zdziwieni. Po chwili do pomieszczenia wszedł większy osobnik.
- Zostaw ich chyba, że chcesz zobaczyć jak zabijam tę dziewczynkę.-  powiedział drugi mężczyzna.
                 Wziął Sakurę, zasłonił jej usta i czekał aż Ryusaki się podda.
- Chyba Cię coś jebło!- krzyknął Hidan, a Chokore uwolnił  Sakurę.
- Chokore!- krzyknęła Rica patrząc na swojego chłopaka.
                Wszyscy zaczęli się na nich patrzeć przerażeni.
- Czyli dwa na dwa?- zapytał jeden z przeciwników i uciekł przez okno. Zaraz za nim pobiegł drugi mężczyzna.
- Tchórze.- stwierdził Ryusaki.
             
               Po kilku dniach Sakura siedziała sama na środku korytarzu, kiedy nagle podszedł do nie Sasuke.
- Sasuke?!- krzyknęła zła.
               Nie chciała go widzieć, po tym co zrobił z Ino. Dobra na początku było jej do śmiechu, ale teraz Ino jest w żałobie narodowej. Dziewczyna uśmiechnęła się i uderzyła go w twarz.
- Weź spadaj!- krzyknęła zła- Najpierw ja potem Ino, teraz znowu ja, a potem znowu będzie Ino! Ja... Ja ciebie nienawidzę!
- Takie słowa  z twoich ust?- zapytał i się zaśmiał- Myślałem, że mnie kochasz... :P
- Ciebie chyba coś jebło!- krzyknęła wściekła i nadepnęła obcasem na jego stopę.- Debil.
                Po kilku chwilach podszedł do nich Hidan.
- Co pan Uchiha nie chce odejść?- zapytał zły siwowłosy.- No chyba jednak nie. Pomóc ci Sakura? A ci Uchiha wpierdolić? Hm... Umiesz chyba JESZCZE sam chodzić, co? No mam nadzieję. No to wypad! Już! Nie widzisz, że Sakura nie chce ciebie widzieć?! Jesteś debilem! Wypad!
- Uuuu Sakura nie wiedziałem, że masz ochroniarza ^^- powiedział- Czemu się nie pochwaliłaś, co?
- Nie było czasu...- odpowiedział za dziewczynę siwowłosy.
                Dziewczyna coraz bardziej zaczęła się denerwować. Nie chciała aby Hidanowi się coś stało, przecież zna swojego byłego chłopaka jeszcze... Chyba...
- Przestańcie!- krzyknęła i chwyciła Hidana za rękę. Poszła z nim na osobność.- Hidan dlaczego ty to wszystko robisz?! Przecież nie masz najmniejszych szans z Sasuke!
- Czy ja wiem, czy nie mam?- powiedział spokojnie.
                Sakura myślała, że się za chwilę wkurzy.
- No nie.- stwierdziła spokojnie. Uśmiechnęła się zadziornie.- Jesteś głupi.
- Cóż za komplement ^^- powiedział i pocałował ją w policzek- Ja zmykam... Pa :*
- Pa...- powiedziała spokojnie.
~~~ Hidan ~~~
                 Siedziałem w swoim pokoju. Obok mnie wydurniał się ten debil Kakuzu. Jaki on jest dziwny i wkurzający. Jeszcze nigdy takiego strasznego człowieka nie poznałem no i się cieszę. Kakuzu uśmiechnął się i zaczął głośno śpiewać piosenkę Lady Gagi. 
- Debil....- powiedziałem cicho, odwróciłem się i spojrzałem w niebo. 
                 Sakura... Ech... Dzisiaj ją pocałowałem w policzek! Yatta! Jak ja się cieszę ... No ja ją kocham, ale nie wiem czy ona mnie kocha... Mam nadzieję, że tak, bo jeżeli nie... No to się chyba zabiję. Jestem idiotą, bo nie mogę jej nawet powiedzieć, że mi się podoba. 
                 Spojrzałem na Kakuzu. Cóż... Wyglądał strasznie dziwnie, ale co ja mogę zrobić? Nie mogę mu powiedzieć 'Ej debilu wyglądasz jak gej!', a właściwie to co mi tam... 
- Ej debilu wyglądasz jak gej!- krzyknąłem, a on zaczął się zły odwracać do mnie. 
- Odezwał się chuj.- powiedział spokojnie, a ja zacząłem się denerwować. 
                  Wyszedłem wściekły z pokoju i zacząłem przeklinać w myślach na tego Kakuzu. Debil zasrana i jaki tam jeszcze może być. Nienawidzę go! Kto właściwie wymyślił, żeby to ja musiał z nim być w jednym pokoju?! Nienawidzę tego świata! No może oprócz Sakury...
             Ona jest całkiem inna... Jest słodka i urocza.... Jest wrażliwa, ale i twarda... Kocham ją, ale ona o tym nie wie... Szkoda... Zrobię wszystko żebyśmy w końcu byli razem. Mam nadzieję, że w końcu mnie zauważy... O rany julek czy te życie musi być takie straszne i do dupy?! Nienawidzę siebie... Debil ze mnie.
- Sakura...- powiedziałem cicho.
- Tak?- zapytała patrząc się w moje oczy.
              Niestety przewróciłem się na dupę. Ach!
- Kur...- powiedziałem, ale na szczęście powstrzymałem się przy Sakurze. Ona nie lubi jak ktoś przy niej przeklina, ale spoko.
               Szybko wyciągnęła w moją stronę rękę. Zaczęła się coraz bardziej przybliżać, więc pomyślałem sobie czy nie pocałować jej, ale w ostatnim momencie zrezygnowałem z tego chujowego pomysły.
- Hidan...- powiedziała spokojnie- Przepraszam...
- A co ty tu robisz?- zapytała, a ja już chciałem jej odpowiedzieć jej sarkastycznie, ale na szczęście powstrzymałem się.
- A wyszedłem z pokoju, bo Kakuzu mnie wkurzył...- powiedziałem, a ona zrozumiała mnie.
- Wiem jak się czujesz...- powiedziała.
              Myślałem, ze ona lubi Hinatę czyżbym się pomylił.
- Tyle, że ja mam problemy z Sasuke...- powiedziała, a ja westchnąłem.
              Patrzyłem  się na nią zdziwiony. Nie spodziewałem się, że ona mogłaby powiedzieć takie coś. Uśmiechnąłem się szczęśliwy.
- Mogę mu troszkę pomóc aby się od ciebie odpiepszył.- odpowiedziałem, a ona wtuliła się do mnie. Westchnąłem zrezygnowany.
- Nie, nie trzeba...- powiedziała i uśmiechnęła się szczęśliwa- Ale dzięki, że chcesz mnie bronić.
- Hehe nie ma za co, ale jak tylko coś będziesz chciała... Przyjdź do mnie...- powiedziałem, a ona zaśmiała się.
- Cieszę się, że będę mogła do ciebie przyjść...- powiedziała uśmiechnięta.
             Zarumieniłem się i spuściłem głowę. Sakura stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek. Czułem się jak w niebie, bo to już dzisiaj drugi raz! Świetnie, prawda?
- Pa...- powiedziała znowu.
- No pa.- odpowiedziałem smutny.
             Znowu zostałem sam na środku... Znowu będę musiał cierpieć :/ Ach! Sakura czemu uciekasz ode mnie?! Co?! Odpowiedz mi... Proszę... Zrób coś... Ja chyba za chwilę  nie wytrzymam! Albo nie... Pójdę do szkolnej biblioteki. Kurwa mi chyba coś odbiło... Ale naprawdę... Jestem debilem. Pójdę po prostu do pokoju i zacznę płakać w poduszkę.
             Wszedłem do pokoju i za chwilę wyszedłem znów na zewnątrz. Sam nie wiem dlaczego, ale czułem, że Kakuzu robi coś dziwnego.
            Po niedługim czasie podszedł do mnie Sasuke.
- Debilu...- powiedział spokojnie, a ja westchnąłem zły.
- Do niezobaczenia...- powiedziałem i odsunąłem się od niego.
- Debil.- stwierdził głośno.
- Odezwał się jełop.- powiedziałem spokojnie. 

Dobra koniec :P Ale mam te same pytanie CZY NIE ZNACIE JAKIEJŚ SZABLONIARNI ? Bo ja chciałabym mieć nowy szablon :P No, ale cóż... . Rozdział debilny i do dupy.