Rozdział 10

             Sakura siedziała i patrzyła zdziwiona w oczy chłopaka. Nigdy nie sądziła, że takie historie mają miejsce na świecie! To jest okropne, ale i wspaniałe.
             Dziewczyna uśmiechnęła się po czym pocałowała Hidana w policzek w geście współczucia. Oczywiście bardzo spodobało się to Ryusakiemu. Uśmiechnął się chytrze i chwycił ją w swoje ramiona.
- Hidan!- krzyknęła przerażona Chiyoko.
             Chłopak wzdrygnął się i po chwili ujrzał przy łóżku mamy zamaskowanego mężczyznę trzymającego w rękach Jashina. Pistolet trzymał przy głowie matki.
- Zostaw ich...- powiedział młody chłopak.
             Tamten zaśmiał się histerycznie i uśmiechnął się chytrze. Nacisnął lekko na pistolet, a Hidan wyjął spod kurtki pistolet.
- Hidan?!- krzyknęli wszyscy.
              Nigdy się nie spodziewali, że ten nie pozorny chłopak, będzie mógł być w gangu. Chłopak zaczął podchodzić do tajemniczego gościa.
- Zostaw ich...- powiedział spokojnie.
               Tamten tylko się zaśmiał i już miał strzelić, kiedy Hidan wystrzelił ze swojego pistoleta kulę, pomiędzy jego nogi. Czym prędzej pojawił się przy nim, aby chwycić Jashina.
               Wszyscy zebrani oprócz Chokore patrzyli na nich zdziwieni. Po chwili do pomieszczenia wszedł większy osobnik.
- Zostaw ich chyba, że chcesz zobaczyć jak zabijam tę dziewczynkę.-  powiedział drugi mężczyzna.
                 Wziął Sakurę, zasłonił jej usta i czekał aż Ryusaki się podda.
- Chyba Cię coś jebło!- krzyknął Hidan, a Chokore uwolnił  Sakurę.
- Chokore!- krzyknęła Rica patrząc na swojego chłopaka.
                Wszyscy zaczęli się na nich patrzeć przerażeni.
- Czyli dwa na dwa?- zapytał jeden z przeciwników i uciekł przez okno. Zaraz za nim pobiegł drugi mężczyzna.
- Tchórze.- stwierdził Ryusaki.
             
               Po kilku dniach Sakura siedziała sama na środku korytarzu, kiedy nagle podszedł do nie Sasuke.
- Sasuke?!- krzyknęła zła.
               Nie chciała go widzieć, po tym co zrobił z Ino. Dobra na początku było jej do śmiechu, ale teraz Ino jest w żałobie narodowej. Dziewczyna uśmiechnęła się i uderzyła go w twarz.
- Weź spadaj!- krzyknęła zła- Najpierw ja potem Ino, teraz znowu ja, a potem znowu będzie Ino! Ja... Ja ciebie nienawidzę!
- Takie słowa  z twoich ust?- zapytał i się zaśmiał- Myślałem, że mnie kochasz... :P
- Ciebie chyba coś jebło!- krzyknęła wściekła i nadepnęła obcasem na jego stopę.- Debil.
                Po kilku chwilach podszedł do nich Hidan.
- Co pan Uchiha nie chce odejść?- zapytał zły siwowłosy.- No chyba jednak nie. Pomóc ci Sakura? A ci Uchiha wpierdolić? Hm... Umiesz chyba JESZCZE sam chodzić, co? No mam nadzieję. No to wypad! Już! Nie widzisz, że Sakura nie chce ciebie widzieć?! Jesteś debilem! Wypad!
- Uuuu Sakura nie wiedziałem, że masz ochroniarza ^^- powiedział- Czemu się nie pochwaliłaś, co?
- Nie było czasu...- odpowiedział za dziewczynę siwowłosy.
                Dziewczyna coraz bardziej zaczęła się denerwować. Nie chciała aby Hidanowi się coś stało, przecież zna swojego byłego chłopaka jeszcze... Chyba...
- Przestańcie!- krzyknęła i chwyciła Hidana za rękę. Poszła z nim na osobność.- Hidan dlaczego ty to wszystko robisz?! Przecież nie masz najmniejszych szans z Sasuke!
- Czy ja wiem, czy nie mam?- powiedział spokojnie.
                Sakura myślała, że się za chwilę wkurzy.
- No nie.- stwierdziła spokojnie. Uśmiechnęła się zadziornie.- Jesteś głupi.
- Cóż za komplement ^^- powiedział i pocałował ją w policzek- Ja zmykam... Pa :*
- Pa...- powiedziała spokojnie.
~~~ Hidan ~~~
                 Siedziałem w swoim pokoju. Obok mnie wydurniał się ten debil Kakuzu. Jaki on jest dziwny i wkurzający. Jeszcze nigdy takiego strasznego człowieka nie poznałem no i się cieszę. Kakuzu uśmiechnął się i zaczął głośno śpiewać piosenkę Lady Gagi. 
- Debil....- powiedziałem cicho, odwróciłem się i spojrzałem w niebo. 
                 Sakura... Ech... Dzisiaj ją pocałowałem w policzek! Yatta! Jak ja się cieszę ... No ja ją kocham, ale nie wiem czy ona mnie kocha... Mam nadzieję, że tak, bo jeżeli nie... No to się chyba zabiję. Jestem idiotą, bo nie mogę jej nawet powiedzieć, że mi się podoba. 
                 Spojrzałem na Kakuzu. Cóż... Wyglądał strasznie dziwnie, ale co ja mogę zrobić? Nie mogę mu powiedzieć 'Ej debilu wyglądasz jak gej!', a właściwie to co mi tam... 
- Ej debilu wyglądasz jak gej!- krzyknąłem, a on zaczął się zły odwracać do mnie. 
- Odezwał się chuj.- powiedział spokojnie, a ja zacząłem się denerwować. 
                  Wyszedłem wściekły z pokoju i zacząłem przeklinać w myślach na tego Kakuzu. Debil zasrana i jaki tam jeszcze może być. Nienawidzę go! Kto właściwie wymyślił, żeby to ja musiał z nim być w jednym pokoju?! Nienawidzę tego świata! No może oprócz Sakury...
             Ona jest całkiem inna... Jest słodka i urocza.... Jest wrażliwa, ale i twarda... Kocham ją, ale ona o tym nie wie... Szkoda... Zrobię wszystko żebyśmy w końcu byli razem. Mam nadzieję, że w końcu mnie zauważy... O rany julek czy te życie musi być takie straszne i do dupy?! Nienawidzę siebie... Debil ze mnie.
- Sakura...- powiedziałem cicho.
- Tak?- zapytała patrząc się w moje oczy.
              Niestety przewróciłem się na dupę. Ach!
- Kur...- powiedziałem, ale na szczęście powstrzymałem się przy Sakurze. Ona nie lubi jak ktoś przy niej przeklina, ale spoko.
               Szybko wyciągnęła w moją stronę rękę. Zaczęła się coraz bardziej przybliżać, więc pomyślałem sobie czy nie pocałować jej, ale w ostatnim momencie zrezygnowałem z tego chujowego pomysły.
- Hidan...- powiedziała spokojnie- Przepraszam...
- A co ty tu robisz?- zapytała, a ja już chciałem jej odpowiedzieć jej sarkastycznie, ale na szczęście powstrzymałem się.
- A wyszedłem z pokoju, bo Kakuzu mnie wkurzył...- powiedziałem, a ona zrozumiała mnie.
- Wiem jak się czujesz...- powiedziała.
              Myślałem, ze ona lubi Hinatę czyżbym się pomylił.
- Tyle, że ja mam problemy z Sasuke...- powiedziała, a ja westchnąłem.
              Patrzyłem  się na nią zdziwiony. Nie spodziewałem się, że ona mogłaby powiedzieć takie coś. Uśmiechnąłem się szczęśliwy.
- Mogę mu troszkę pomóc aby się od ciebie odpiepszył.- odpowiedziałem, a ona wtuliła się do mnie. Westchnąłem zrezygnowany.
- Nie, nie trzeba...- powiedziała i uśmiechnęła się szczęśliwa- Ale dzięki, że chcesz mnie bronić.
- Hehe nie ma za co, ale jak tylko coś będziesz chciała... Przyjdź do mnie...- powiedziałem, a ona zaśmiała się.
- Cieszę się, że będę mogła do ciebie przyjść...- powiedziała uśmiechnięta.
             Zarumieniłem się i spuściłem głowę. Sakura stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek. Czułem się jak w niebie, bo to już dzisiaj drugi raz! Świetnie, prawda?
- Pa...- powiedziała znowu.
- No pa.- odpowiedziałem smutny.
             Znowu zostałem sam na środku... Znowu będę musiał cierpieć :/ Ach! Sakura czemu uciekasz ode mnie?! Co?! Odpowiedz mi... Proszę... Zrób coś... Ja chyba za chwilę  nie wytrzymam! Albo nie... Pójdę do szkolnej biblioteki. Kurwa mi chyba coś odbiło... Ale naprawdę... Jestem debilem. Pójdę po prostu do pokoju i zacznę płakać w poduszkę.
             Wszedłem do pokoju i za chwilę wyszedłem znów na zewnątrz. Sam nie wiem dlaczego, ale czułem, że Kakuzu robi coś dziwnego.
            Po niedługim czasie podszedł do mnie Sasuke.
- Debilu...- powiedział spokojnie, a ja westchnąłem zły.
- Do niezobaczenia...- powiedziałem i odsunąłem się od niego.
- Debil.- stwierdził głośno.
- Odezwał się jełop.- powiedziałem spokojnie. 

Dobra koniec :P Ale mam te same pytanie CZY NIE ZNACIE JAKIEJŚ SZABLONIARNI ? Bo ja chciałabym mieć nowy szablon :P No, ale cóż... . Rozdział debilny i do dupy. 

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział czekam na kolejny ^^ Co robi Kakuzu
    O.o haha xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział ale dziwnie zabrzmiało to kiedy napisałaś, że nikt nie wiedział, że on jest w gangu w końcu miał pistolet ale nie musiał w nim być.

    OdpowiedzUsuń