Rozdział 5

         Sakura porozmawiała sobie chwilę z Itachim w swoim pokoju i wyszła z niego, gdyż  musiała się skierować w stronę pokoju brata. Powód- zwichnięcie ręki, a jako iż była jego ukochaną siostrzyczką musiała się nim porządnie zaopiekować. W celu zemsty wymyśliła plan. Jaki? Dowiecie się za chwilę.
         Zapukała delikatnie do jego drzwi i po chwili usłyszała donośne 'wejść'. Oczywiście weszła ze sztucznym uśmiechem. Zamknęła drzwi i zwinnym ruchem wskoczyła na brata. Oczywiście ten syknął z bólu, a na jego twarzy pojawił się grymas.
- Złaś ze mnie!- krzyknął rudowłosy.
- Dobrze, dobrze bobrze...- powiedziała spokojnie.
- Nie jestem bobrem!- krzyknął zły.
- No nie wiem nie wiem kurduplu...- powiedziała dziwnie spokojnie. Spojrzał na nią z chęcią mordu. Dziewczyna tylko zaczęła machać rękami i po chwili zeszła z Sasoriego.- Mama kazała mi się tobą zaopiekować.
- Tsa...Ale ja nie jestem małym dzieckiem.- odpowiedział jej zdenerwowany rozkazami mamy, a właściwie Sakura zrobiła pierwszy raz coś o co matka ją prosiła.- Dlaczego się zgodziłaś?
- A jakoś tak... Kochany braciszku...- powiedziała uśmiechając się cwaniacko. Spojrzeli sobie w oczy po czym zaczęli się niepohamowanie śmiać, czego skutkiem był dość głośny huk tłuczonego się szła. Oczywiście Sasori jako iż jest współlokatorem Ryusakiego został zmuszony przez siostrę do posprzątania szklanki. Ten zrobił to, lecz nie obeszło się bez poślizgu i upadku na dyłek, czego skutkiem było mokre miejsce w tamtych okolicach. Różowo włosa zaczęła się niepohamowanie śmiać.
- Ha, ha, ha.-powiedział sarkastycznie śmiać.- Śmieszne, że nie wie. Pomóż mi...
- Dobra, dobra...- powiedziała podając mu prawą ręką. Spojrzał na nią jak na idiotkę. Cóż nie da się nie powiedzieć, że jego mina w ogóle nie była zabawna, bo była całkowicie zabawna! Podała mu drugą rękę i w końcu pomogła mu wstać. Na własnych nogach podszedł do kanapy i załączył swoja ulubioną bajkę 'Bob Budowniczy'. Haruno uderzyła się natomiast mocno w czoło.
- Ej ty Bob ślepy kurwa jesteś?!- krzyknął rudy- Nie wiem czy zauważyłeś, ale dupę ci kurwa widać ! Ja pierdole!
          Sakura pokiwała głową i wyszła z pomieszczenia. Była załamana, że ma takiego brata, który raczej nic nie rozumie. Normalka. Wy też zapewne tak macie. Skierowała się w stronę swojego pokoju, lecz zanim tam doszła zderzyła się z Sasuke i Toshiro. Przełknęła głośno ślinę i przeraziła się.
- T-Tak?- zapytała. Zrobiła krok do tyłu i zacisnęła pięści.
- Cóż Ino powiedziała mi, że ją przezwałaś...- powiedział spokojnie czarnowłosy.
- Ja ją przezwałam?!- krzyknęła zła.
- No tak.- odpowiedział spokojnie.
- No to wracaj tam skąd przybyłeś...- powiedziała pokazując mu język.
- Masz problem?!- krzyknął Toshiro przybliżając się do niej bliżej.
- Hai.- odpowiedziała- Od teraz nie dam wam się... Przyrzekam...-powiedziała spokojnie.- Już nigdy mnie nie skrzywdzisz jak i żadnej innej dziewczyny! Ty tępy gnojku! Możesz sobie zabrać Ino, ale od innych dziewczyn trzymaj się z dala!
- Tsa...- powiedział dziwnie spokojnie- A, bo co mi zrobisz?- zapytał i uniósł delikatnie swoje brwi.
- Odejdź...-powiedział spokojnie siwowłosy zwracając na siebie uwagę.
- A, bo co mi zrobisz?- zapytał Himura. Obaj spojrzeli sobie w oczy. Nienawidzili się. Było to widać na kilka kilometrów. Uchiha i jego kolega prychnęli i po chwili odeszli.
- Uf...- powiedział Hidan- A już się bałem, że będę musiał z nimi walczyć...
- Ale nikt ci nie kazał...-powiedziała spokojnie Sakura.- Arigato.
Ryusakiemu zrobiło się ciepło na sercu. Pocałował ją delikatnie w policzek i uśmiechnął się.
- Pa.-powiedział spokojnie i zostawił ją w osłupieniu.
- Pa...- odpowiedziała, kiedy go już nie było na horyzoncie. Dotknęła policzka, po czym wzięła swoją teczkę i weszła do pokoju.
           Zrezygnowana usłyszała jęki. Westchnęła cicho i przeszła obok pokoju Hinaty.
- Tylko nie uprawiajcie seksu, bo mnie głowa boli...- powiedziała głośno.
- Hai!- odpowiedziały jej dwa głosy. Po chwili z jej pokoju wyszła granatowowłosa i blondyn byli uśmiechnięci od ucha do ucha.
- Co się stało?- zapytała biało oka.
- A nic takiego..-powiedziała beznamiętnie- Spotkałam po drodze Sasuke i Toshiro.
- I dlaczego nam kurwa nic nie powiedziałaś?!- krzyknął wściekły blondyn.
- Mam swoje powody...- odpowiedziała uśmiechając się sztucznie- Ale teraz dajcie mi się położyć.
- Ok.- odpowiedzieli chórem.
- To my pójdziemy do mnie!- krzyknął niebieskooki ciągnąc za sobą dziewczynę.
- Nie wiem, kiedy wrócę!-krzyknęła Hinata.
- Ok.-odpowiedziała jej Haruno. Rzuciła tylko poduszką w drzwi i zaczęła rozmyślać.
~~~ Sakura ~~~
          Dlaczego tylko ja muszę być tak nieszczęśliwa. Nie wiem... Ale ja chyba wciąż kocham Sasuke. Jak wtedy poczułam jego oddech na szyi... Cóż było to słodkie, ale oczywiście Naruto i Hinaa musieli wszystko zepsuć. Jejku ja go tak kocham ;___; A w dodatku zrobiłam chyba jakieś nadzieje dla Hidana.  Dlaczego akurat on mnie musiał pocałować w policzek. Choć nie ukryję, że było to słodkie... Ale... Co ja kurwa wygaduję?! Hidan to tylko przyjaciel, a Sasuke to...  GNOJEK! Nie mogę o tym zapomnieć... Ale to było... Sakura jesteś wielką idiotką myśląc, że Uchiha chciał Cię zgwałcić. 
           Nagle w pokoju rozległo się pukanie. Usiadłam na brzegu łóżka. Odpędziłam wszystkie myśli i powiedziałam 'wejść'. Do pomieszczenia wszedł Itachi.
- Co ty?- zapytałam zdezorientowana. 
- Można?- zapytał. 
- Jasne wchodź...- powiedziałam.- Co Cię do mnie sprowadza? 
- Mam nowinę!- krzyknął.
- Jaką?- zapytałam. 
- Nagrałem jak Sasuke śpiewa pod prysznicem...- powiedział śmiejąc się po podłodze. 
- Pokaż!-krzyknęłam. Wyciągnął w moją stronę swój telefon. Kiedy film się zaczął zarumieniłam się, ponieważ było pokazane jak Sasuke sika. 
- Eeee Itachi?- zapytałam. 
- A to nie ten!-krzyknął i nerwowo zaczął przyciskać różne klawisze na telefonie.- No to ten. 
Na początku tego filmiku także się zarumieniłam, gdyż było pokazane jak Uchiha się rozbiera. Po chwili wszedł pod prysznic i zaczął śpiewać. Strasznie fałszował! Strasznie! Musiałam nawet zamknąć uszy, lecz kiedy film się skończył zaczęliśmy się nie pohamowanie śmiać.
- Kiedy ty to zrobiłeś?!- krzyknęłam trzymając się za brzuch. 
- Dzisiaj rano...- powiedział spokojnie.- Muszą mu teraz w łazience nowe szyby wkładać haha !!
- LoL o.O- powiedziałam załamana- I ja z takim debilem chodziłam?! Załamana jestem... =.=
- Ja też bym był ;-p Kto by nie był.- powiedział i uśmiechnął się do mnie. Pogadaliśmy jeszcze trochę, a na koniec pogawędki kolejny facet dał mi buziaka. 
- Nie ma tak.- powiedziałam odpychając go. Zrobił minę szczeniaka- To nie je takie Ajnfach! 
- Tsa.- odpowiedział i wyszedł machając ręką na pożegnanie. 
- Pa. ;**

No to mamy nowy rozdział ;p zapraszam do czytania ;p <333 A no i już 1000 wejść i 11 obserwatorów *____* Kocham was *w*

Rozdział 4

4. Nienawidzę was!

               Minął tydzień od tamtego jakże miłego nie miłego zdarzenia po którym za każdym razem kiedy Sakura widziała Hidana chciało jej się wymiotywać. Ale wracając do rzeczy. Różowowłosa szła sobie spokojnie przez korytarz internatu. Była zła na swojego przyjaciela, ponieważ dzisiaj Hinata miała być tylko dla niej. Zapukała cicho do jego mieszkanka. Nie otworzył jej. Zła zapukała głośniej. I znów nikt jej nie otworzył. Wściekła wyważyła drzwi, lecz zaraz tego pożałowała. Widziała jak Hinata trzymała rękę, aby uderzyć swojego chłopaka. Sakura wyszła tak samo szybko jak weszła.
- Co jest?- zapytał przechodzący obok niej czarnowłosy chłopak.
- Gówno.- odpowiedziała oschle.- Nie odzywaj się do mnie! Jasne?!
- Oki...- odpowiedział.
                Dziewczyna przeszła obok starszego Uchihy pchając go lekko.
- Spierdalaj...- odpowiedziała. Zdziwiony jej reakcją nie patrzył się na nią.
                Różowowłosa wolnym korkiem zaczęła podążać w stronę swojego pokoju. Zanim jednak do niego weszła ujrzała jak Hidan podrywa jakąś inną laskę. Zrobiło jej się z tego powodu. Mógłby zrobić wyjątek i z nią poflirtować. No nic marzenia się nie spełniają ^^. Przeszła szybko obok nich, lecz zatrzymał ją sam siwowłosy.
- Królewno nie przywitasz się z moją siostrunią?^^- zapytał się zdziwiony. Dziewczyna podniosła głowę.
- To ty masz siostrę?!- krzyknęła patrząc mu w oczy.
- No nie psa.- odrzekł z ironią.
- A słyszałam, że wasz pies nie przeżył długo.- odpowiedziała mu z uśmiechem.
- Nie moja kurna wina, że to on usiadł na moim fotelu i przez przypadek na niego usiadłem.- powiedział i udał obrażonego. Cała trójka zaczęła się bardzo głośno śmiać.  Po pięciu minutach rozmowy z rodzeństwem Sakura odeszła.
                Doszła w końcu do swojego no i oczywiście Hinaty pokoju ułożyła się na łóżko i zaczęła patrzeć się bez najmniejszego sensu w i tak bardzo biały szary sufit. Uśmiechnęła się delikatnie widząc puste łóżko współlokatorki.
- Przynajmniej ty jesteś szczęśliwa...- powiedziała jakby sama do siebie, lecz nie do końca. W jej szafie ktoś się znajdował. Kiedy usłyszała szmer wstała i otworzyła drzwi szafki z której usłyszała dźwięki. Po chwili z jej środka wyszedł czarnowłosy gnojek. Zakryła szybko dłonią usta.
- Czego chcesz?!- krzyknęła odsuwając się.
- Ciebie.- odpowiedział z błyskiem w oczach. Podszedł do niej, a ona się cały czas odsuwała. Aż w końcu przeszkodziło jej w odsuwaniu się: ściana. Trzymała ręce kurczowo na murze. W jej oczach zakręciły się łzy. Poczuła jak całuje jej kark. Zaczęła głośno sapać.
- Nie... Proszę...- powiedziała, a po jej policzku spłynęła szkarłatna łza.
- Mhm... Bardzo smakowicie kosztujesz ;p- powiedział po czym uśmiechnął się szyderczo. Poszedł do zapięcia jej bluzki.
- Spierdalaj gnojku...- powiedziała stojąca w drzwiach wściekła Hinata. Czarnowłosy szybko odwrócił się. Zauważył przy Hyudze zdziwionego, a zarazem szczęśliwego Naruto. Uchiha poprawił kołnierzyk i wyszedł z pomieszczenia zostawiając przyjaciół sam na sam.
- Sakura!- krzyknęła granatowowłosa. Podbiegła do niej i chwyciła ją w ramiona.
- On...- powiedziała cichutko i rozpłakała się w jej ramionach. Białooka przytuliła ją mocniej i ruchem ręki pokazała swojemu chłopakowi, żeby wyszedł. Ten jednak tego nie zrobił. Przybliżył się do nich bliżej i objął je. Zrobiło się im ciepło.
- Nie...- znów cicho powiedziała Sakura.- Nie... Nic się nie stało... Zapomnijmy... Co dzisiaj robiliście?
- Emm no ten tego...- zmieszała się trochę przyjaciółka Haruno.
- Całowaliśmy się^^- odpowiedział podniecony Naruto.
- Oj... Hinata, Hinata co się z tobą dzieje? ^^- zapytała różowowłosa.
- Ale to on!- krzyknęła pokazując palcem na blondyna.
- Kto on?- zapytała zielonooka.
- No jak to kto?- zapytała granatowowłosa obracając się czego skutkiem było pocałowaniem się z Naruto.
- Mmmm... Malina ^^- powiedział z błyskiem w oku. Objął ją w talii i zaczęli się turlać po ziemi.
- Ale dzieci.- skomentowała studentka.
                   Była godzina siedemnasta trzydzieści kiedy do ich pokoju ktoś zapukał. Oczywiście to Sakura została zmuszona do otworzenia drzwi i kiedy nacisnęła na klamkę poczuła baczny wzrok blondynki.
- Czego chcesz?- zapytała gniewnie pani pomieszczenia.
- Jak to czego? Przeprosin.- odpowiedziała niebieskooka tupiąc nogą.
- W sensie? Co ja ci zrobiłam?
- A kto kurwa chciał Mi Sasuke odebrać no kto?- zapytała.
- I tak ci powiedział ten gnojek?!- krzyknęła jej w twarz za Haruno pojawili się jeszcze jej przyjaciele.
- Świadek!- krzyknęła biało oka.
- Spierdalaj.- odrzekła jej blondynka.
- Że coś ty do niej powiedziała?!- krzyknął zły chłopak obrażonej dziewczyny.
- Shiroku... Tomi...- powiedziała, a przy niej pojawili się dwa osiłki.
- Macie jakiś problem?- zapytali.
- Tak mamy.- odpowiedział blondyn.
- No to chodź.- powiedział jeden z nich i uśmiechnął się zadziornie. Naruto podszedł do niego, lecz zanim tamten go uderzył Uzumaki przewrócił go na plecy i uderzył butem w głowę. Zły kolega pobitego chłopaka wymierzył obrońcy dziewczyn cios w nos, lecz i ten ruch nie przeszkodził blondynowi. Cios zatrzymała czyjaś ręka. Jak się potem okazało był to brat Sasuke- Itachi.
- Itaś jak dobrze, że cię widzę!- krzyknęła Ino.
- Spierdalaj!- dziewczyna na jego krzyk zdziwiła się, lecz po chwili prychnęła i odeszła z pobitymi.
- Nic wam nie jest?- dwudziestolatek. Obrócił się w ich stronę i po chwili poczuł jak różowowłosa trzyma się kurczowo jego koszulki płacząc.
- Nienawidzę was!- krzyknęła- To znaczy... Dziękuję...
Chłopak uśmiechnął się delikatnie i przytulił do siebie zielonooką dziewczynę.
- Nie ma za co...
- Jak to nie ma?!- powiedziała uniesionym głosem.
- Nazywałam cię gnojkiem, a tak naprawdę jesteś fajny!- powiedziała delikatnie.
- Mhmm... Dziękuje^^
- Nie przyzwyczajaj się.- krzyknął mu w oddali Naruto.
- Nonono^^- dodała Hinata. Wszyscy uśmiechnęli się do siebie, a para pomachała im na pożegnanie po czym wyszli z akademika.
- Zapraszam...- powiedziała
- Nie nie mogę...
- Właź!
- Dobra!- odpowiedział jej przerażony. Wszedł do środka i zaczął się rozglądać po mieszkanku. Było takie byle jakie, a może jednak? 

Gome! Gome! Gome! Bardzo was przepraszam za tak długą nie obecność, ale po prostu brak czasu i weny mnie zmusił do tak długiego rozstania z wami. >.< Ale cieszę się, że jest was już dziesięciu Arigato! Arigato! =*_*=