"Tą okrągłą i tłustą!"
Kiedy nagle podszedł do nich Sasuke chwycił Hidana za kołnierz i przyciągnął go blisko siebie jakby chciał go zabić. Spojrzeli sobie w oczy, obydwaj z chęcią mordu. Tak to prawda... Nienawidzili się. Każdy o tym wiedział. Wszyscy normalni odkleiali ich od siebie, aby nic nikomu (oprócz nim) się nie stało. W tej szkole takie akcje jak kłótnie tych dwóch to normalka. Prawie codziennie przez nich ktoś trafia do szpitala i to prawie z niewiadomego powodu. Jeden student musiał iść do pielęgniarki, ponieważ czarnowłosy został rzucony przez fioletowookiego w sedes. W ten właśnie sposób kilka odłamków zniszczonej rzeczy wbiło się w nogę chłopaka, który potem zaczął krzyczeć, że go boli i boli. W skutek czego Ryusaki i Uchiha zostali wezwanie do dyrektorki.
Ale wracając do powstałej sytuacji w skutek milimetrowego przybliżenia się Sakury i Hidana. Sasuke ścisnął swoją dłoń na ubraniu rywala. Mierzyli się wzrokami. Kiedy nagle to siwowłosy zamienił się z napastnikiem miejscami. To starszy student był teraz górą. Ścisnął bardzo mocno pięść. I uderzył Uchihe w czubek nosa. Nagle wszyscy usłyszeli pogwizdywania Itachiego.
Siedział na krzesełku pijąc colę, trzymając w ręce plakietkę z napisem "Hidan wygrasz" oraz z tropką w buzi. Co chwilę wyciągał instrument i krzyczał imię swojego idola. Mina wszystkich była po prostu bezcenna, a Sasuke to... Dopiero masakra xD Własny brat nie liczy na niego.
Siwowłosy uderzył następnie Uchihę w brzuch i zaczął go kopać. Czarnowłosy był na tyle mądry, że chwycił agresora za nogawkę spodni i przewrócił na ziemię. Zaczął go bić bez uczuć po twarzy po której spływała czerwona maź.
Różowowłosa została zabrana z miejsca zdarzenia przez niebieskoskórego. Nie chciała jednak zostawiać Hidana sam na sam z Uchihą, ponieważ wiedziała jaki on może być silny. Wyrywała się mimo oporów Kisame. Wściekły pomógł jej stanąć i kucnął przed nią.
- Sakura- chan ty nie rozumiesz... Sasuke to twój były... Co się stanie jeżeli znowu się w nim zakochasz?- zapytał niebieskowłosy.
Zielonooka była zdziwiona, jednak nie wypowiedzią Kisame tylko tym, że to on właśnie ją pociesza! Ten który niby jej nie lubi! Cholera jasna ten świat schodzi na psy. Obiegła mężczyznę i skierowała się w stronę gdzie ostatni raz widziała bójkę. Chwyciła się za głowę kiedy zobaczyła, że Sasuke leży w kałuży krwi. Upadła bezwładnie na kolana i zaczęła łkać nad jego ciałem. Gdy poczuła, że nad nią leży jeszcze zapłakana Ino. Wyciągnęła rękę w geście pocieszenia, lecz szybko ją schowała. Nie umiała jej jeszcze wybaczyć. Nie po tym co ona jej zrobiła. To za dużo.
Poczuła nagle jak ktoś ją łapie w za rękę i mówi cicho imię rywala Uchihy. Kakuzu (to właśnie on ją trzymał) ciągnął ją w stronę pielęgniarki. Stanęli przed drzwiami gabinetu.
- Gorzej jest z Hidanem gdyż Sasuke popchnął go prosto w stronę...- urwał, ponieważ widział ją wchodzącą do pomieszczenia.
Znalazła się w pokoju Shizune. Upadła z impentem na kolana kiedy zauważyła, że siwowłosy leży na łóżku operacyjnym.
- Oooo Sakura przydasz się... To będzie twoja pierwsza operacja...- powiedziała spokojnie brunetka.
- Hai...- odpowiedziała jej smutna dziewczyna.
Znudzonym krokiem zaczęła iść w stronę stołu z rękawicami lekarskimi. Zanim jednak tam doszła założyła fartuch i maskę, dopiero potem rękawiczki. Powolnym tempem szła ku drzwiom z zapalonym światełkiem. Westchnęła głośno, lecz zanim nacisnęła na klamkę świat zawirował jej przed oczami. Kolejny już dzisiaj raz.
Sasori zakładał właśnie swoje rękawiczki i powolnym krokiem zmierzał ku drzwiom w których znajdował się jego bardzo dobry przyjaciel (to był sarkazm xD). Jednak zanim tam wszedł ujrzał leżącą na ziemi siostrę. Chwycił ją w ramiona i pospiesznym krokiem zabrał do jakiejś wolnej pielęgniarki.
- Ej ty Yugito!- krzyknął zły.- Chodź!
Młoda studentka podbiegła do kolegi z klasy, przy okazji ciągnąć za sobą wózek inwalidzki. Stojąc przed karzełkiem zarumieniła się lekko i kazała mu ją położyć na "krzesło na kółkach".Kiedy ją tam położył fioletowowłosa zaczęła flirt. Weszła w ramiona Sasoriego i zaczęła uśmiechać się. Nie zauważyli nawet, że wózek zaczął odjeżdżać w stronę schodów. Dopiero jak Sakura zniknęła im z wzroku zaczęli nerwowo jej szukać. Po chwili zauważyli Naruto trzymającego w rękach różowowłosą. Rudowłosy bardzo szybko do nich podbiegł.
- Nic jej nie jest?!- zaczął się jej uważnie przyglądać.
- No wiesz... Człowiekowi, który prawie spadł ze schodów na pewno coś jest...- blondyn wypowiedział te słowa spokojnie i bardzo powoli, aby mało kapujący rudzielec zdążył za jego mową.
- A-H-A.- przeliterował Sasori.
Czerwonooki spojrzał w jego niebieskie oczy, aby po chwili wyrwać swoją siostrę z rąk niezbyt mądrego i odpowiedzialnego blondyna.
- Ej!- krzyknął zły.
Nagle zza Naruto wyłoniła się postać granatowowłosej przyjaciółki siostry Haruno. Spojrzał w jej białe oczy i po chwili przeprosił za swoje zachowanie. Ta delikatnie się uśmiechnęła. Chwyciła Uzumakiego za końcówkę swetra i kazała mu pójść do swojego pokoju.
Sasori poczuł jak coś na jego rękach się poruszyło. To była jego bardzo wściekła siostra.
- Puść mnie.- powiedziała zła.
Po kilku dniach Hidan mógł wrócić do swojego pokoju. Był jednak bardzo zmęczony i brak mu było jeszcze sił. Postanowiono, że ktoś będzie się nim na kilka dni opiekował. Kiedy w końcu się dowiedział kto się nim miał zaopiekować zaniemówił - Sakura. Będzie ciężko, ale da sobie jakoś z nią radę.
Jeszcze w ten sam dzień różowowłosa studentka została zwolniona z wszystkich lekcji i wysłano ją do Ryusakiego. Zła weszła do jego pokoju. Spał. Mogła się tego spodziewać. On zawsze taki jest. Takim cholernym, śmierdzącym leniem. Uśmiechnęła się do niego.
- Ej Hidan...- powiedziała zarumieniona, ponieważ widać było jego dupę.- Nie wstyd ci tak?
Spokojnie zapytała go.
- Jak?- odpowiedział jej pytaniem.
- A tak kurwa, że ty pierdolnięty śmierdzielu widać co tą okrągłą i tłustą dupę! Nie wiem czy zauważyłeś!
Mamy rozdział :) Jestem bardzo ciekawa czy wam się on podobał :>