Dziewczyna obudziła się w swoim pokoju. Była ciekawa jak się tam znalazła. Po chwili światło słoneczne dało się we znaki. Musiała zasłonić sobie ręką oczy, aby nie dostać oczoplonsów. Uśmiechnęła się, kiedy usłyszała szczęśliwe śmiechy z sypialni obok. Ziewnęła cicho i przeciągnęła się. Przetarła dłońmi oczy i wystawiła znad łóżka nogę, tak, że zwisała, kiedy chciała stanąć na podłodze po prostu spadła z łóżka.
- Kurwa...- powiedziała cicho i pogłaskała się z tyłu głowy.- Pierdolnięta podłoga! Grh!
- Sakura-chan! Nic ci nie jest!- krzyknął Uzumaki wychylając się głową z jej pokoju.
- Nie pusta pało!- krzyknęła uderzając go poduszką. Ten przerażony zaczął uciekać po całym akademiku, a różowo włosa pędem ruszyła za nim. Miała w ręce dosyć niebezpieczne narzędzie- swojego misia, którym kiedyś zabiła niewinnego ptaszka o.O W końcu dała sobie spokój z tym dzieckiem. Nie chciało jej się biegać za Naruto. Co ona jakaś jego niańka? A właściwie musiała iść na zajęcia. Wróciła spokojnie do pokoju, ale widok jaki tam zastała. Nie do opisania. Naruto leżał tylko w bokserkach na łóżku, a na nim leżała Hyuga w jego koszulce. Uśmiechnęła się szczęśliwa. Czuła, że musi się cieszyć ze szczęścia jej najlepszej przyjaciółki. Ziewnęła znów i padła na swoje łóżko. Zasnęła. Obudziło ją dopiero głośne krzyczenie.
- Kurwa Naruto miałeś mnie obudzić!- krzyknęła śmiejąca się Hinata.
- Wiem, wiem ^^.- odpowiedział- Ale przy tobie nie można nie zasnąć.
Pocałował ją namiętnie w usta.
- Tym razem Ci wybaczam, ale następnym razem!- krzyknęła i przejechała palcem po szyi. Spojrzał na nią przerażony- Sorka szyja mnie zaswędziała.
Odetchnął z ulgą i znów ją pocałował. Po chwili ze swojego pokoju wyłoniła się wściekła Haruno. Nie dość, że spóźniła się na wykład, to jeszcze musi ich oglądać.
- Jesteście wkurzający!- krzyknęła wściekła, a oboje popatrzeli na siebie.
- Wiemy!- krzyknęli i zaczęli się tarzać po ziemi.
- Palanciki mojego kochane!- krzyknęła i rzuciła się na leżących przyjaciół. Uzumaki jako iż jest jedynym chłopakiem w gronie dziewczyn zaczął je dźgać co parę minut całując namiętnie ukochaną.- To... Tentego... Ja was zostawię samych^^
- A róbta co chceta!- krzyknął Nauto za co oberwał od obydwu dziewczyn znajdujących się na 'korytarzu' mieszkanka.- A weźcie spierdalajcie!
Hinata spojrzała na Sakurę na co różowo włosa przytaknęły. Obydwie wstały i skierowały się do swoich pokoików pakować się.
- Ej! Ja tylko żartowałem!- krzyknął załamany trzymając się kurczowo głowy.
- A masz!- krzyknęły obydwie wyskakując ze swoich pokoi. Zaczęła się ostra bitwa na poduszki. Po pół godzinie, jednak Haruno przerwała.
- Dobra, dobra trzeba by mieć jakieś dobre wytłumaczenie...- powiedziała spokojnie, a zarazem cicho.
- Ale gdzie?- zapytał głupkowato Uzumaki.
- Kurwa! Wykłady!- krzyknęła granatowowłosa biorąc swojego chłopaka pod rękę. Pomachała na pożegnanie współlotakorce i po chwili zniknęli za rogiem. Różowo włosa westchnęła zrezygnowana.
- Kurwa oni się aż za dobrze do siebie dobrali!- krzyknęła uśmiechnięta. Wzięła swoją torbę i ruszyła w stronę sali. Kiedy w końcu tam doszła drgnęła. Widziała Hidana, który trzymał jakąś laskę za pupę przy swoich kolegach. Chrząknęła raz i wszyscy spojrzeli na nią.
- A tak...- powiedział znudzony Sasori- Kaori to moja siostra Sakura, Sakura to Kaori.
- Cieszy mnie to bardzo.- odpowiedziała czarnowłosa całując namiętnie siwowłosego, który automatycznie odsunął się od niej- Spadaj... Czekaj jak ci tam...? Sakurwa? Tak?
Żyłka na czole Haruno nerwowo zaczęła się robić większa. Podeszła do niebieskookiej i uderzyła ją mocno w brzuch. Dziewczyna chwyciła się w obolałe miejsce i ześlizgnęła się na podłogę. Szybko chwycił ją jednak Hidan, który patrzył przerażony na Sakurę. Nigdy nie znał jej z takiej strony. Mimo wszystko uśmiechnął się do niej.
- Żadna cholerna dziwka nie będzie mnie przezywała...- powiedziała cicho, ale stanowczo, kiedy chciała do niej podejść zatrzymał ją Sasori, który próbował ją uspokoić.
- Siostra...- powiedział spokojnie.- Przecież ona tylko żartowała.
- Żarty żartami... Ale bez przesady... Aż tak tolerancyjna nie jestem pusta pało!- krzyknęła wściekła.
- Jasne, jasne!^^- powiedział śmiejąc się.
- No ażebyś wiedział!- odpowiedziała uśmiechając się złośliwie.
- Dobra, dobra koniec tego przedstawienia!- krzyknął wyłaniający się spod cienia Yahiko.
- Yahik co ty tu robisz?! Idioto kochany!- krzyknął nachlany Deidara patrząc koledze prosto w oczy- Nonono! A więc w końcu zauważyłeś pannę markotną?
- Deidara jak ja ci zaraz wpierdolę! To się chyba nie pozbierasz pijaku cholerny!- krzyknęła trzymając pięść bardzo blisko jego twarzy- Pamiętaj!
- A wiesz co masz rację...- powiedział rudzielec- Zauważyłem pannę markotną!
Przybliżył do siebie kobietę i pocałował ją namiętnie w usta.
- Yahiko nie miałeś nam czegoś ważnego do powiedzenia?- zapytał spokojnie Itachi.
- A tak... Do naszej paczuszki dochodzi nowa członkini nazywa się... Poproszę werbel!... Nazywa się... Kaori Shikutsu! (czy. Szikutsu)
- Yatta!- krzyknął Hidan niosąc swoją nową dziewczynę na rękach.
- Shimatta!- krzyknęła Sakura. Wiedziała teraz, że ta czarnowłosa dziewczyna będzie ją codziennie wkurwiała.- Dlaczego?! YAhiko?! Nie! Proszę! Konan zrób coś proszę z tym pojebanym idiotą do kurwy nędzy! Proszę!
Rudowłosy tylko poczochrał swoje włosy i z delikatnym, niewinnym uśmiechem odwrócił się na pięcie kierując się w stronę swojego pokoju.
- Spoko Sakura...- podeszła do niej Konan i powiedziała jej na ucho- Ja się tym zajmę...
- Ok.- odpowiedziała jej wściekła patrząc na nową członkini bandy brata.
- Yahiko! Czekaj!- krzyknęła zła, a zarazem wściekła.
Po niedługim czasie Sakura poszła do swojego pokoju i znów zastała uśmiechniętą parę.
-Wy to jednak jesteście wkurzjący...- powiedziała o młodej parze.
- Dziołszka nie przesadzej...- powiedział cicho blondyn. Różowo włosa zaśmiała się krótko. Pokręciła delikatnie głową.
- Nie będę wam przeszkadzać^^ Pójdę do braciszka^^- powiedziała cicho aczkolwiek stanowczo.
- Jak wolisz!- krzyknęła Hinata zamykając drzwi. Sakura znów pokręciła głową i wyszła z mieszkanka.
Kiedy szła sobie spokojnie zderzyła się z siwowłosym. Nie miała najmniejszego zamiaru z nim rozmawiać. Wkurzył ją dzisiaj tą dziewczyną.
- CZego?- zapytała zła.
- Co ci się stało?- zapytał smutny.
- Gówno.- odpowiedziała mu.
- Aha...- powiedział i zarumienił się.
- Muszę iść do brata...- powiedziała spokojnie.
- Nie.- powiedział i ręką trzymał drzwi.- Nigdzie nie pójdziesz dopóki mi nie wytłumaczysz tego zdarzenia!
- Ale jakiego zdarzenia?!- krzyknęła, a z jej oczu poleciały łzy. Chłopak chciał ją zatrzymać, lecz nie zdąrzył przez jeden kłopot... Sasuke... Który trzymał w objęciach eks dziewczynę.
- Spierdalaj...- powiedział czarnowłosy.
- Uchiha...- uśmiechnął się szyderczo.
- A tak...- powiedział znudzony Sasori- Kaori to moja siostra Sakura, Sakura to Kaori.
- Cieszy mnie to bardzo.- odpowiedziała czarnowłosa całując namiętnie siwowłosego, który automatycznie odsunął się od niej- Spadaj... Czekaj jak ci tam...? Sakurwa? Tak?
Żyłka na czole Haruno nerwowo zaczęła się robić większa. Podeszła do niebieskookiej i uderzyła ją mocno w brzuch. Dziewczyna chwyciła się w obolałe miejsce i ześlizgnęła się na podłogę. Szybko chwycił ją jednak Hidan, który patrzył przerażony na Sakurę. Nigdy nie znał jej z takiej strony. Mimo wszystko uśmiechnął się do niej.
- Żadna cholerna dziwka nie będzie mnie przezywała...- powiedziała cicho, ale stanowczo, kiedy chciała do niej podejść zatrzymał ją Sasori, który próbował ją uspokoić.
- Siostra...- powiedział spokojnie.- Przecież ona tylko żartowała.
- Żarty żartami... Ale bez przesady... Aż tak tolerancyjna nie jestem pusta pało!- krzyknęła wściekła.
- Jasne, jasne!^^- powiedział śmiejąc się.
- No ażebyś wiedział!- odpowiedziała uśmiechając się złośliwie.
- Dobra, dobra koniec tego przedstawienia!- krzyknął wyłaniający się spod cienia Yahiko.
- Yahik co ty tu robisz?! Idioto kochany!- krzyknął nachlany Deidara patrząc koledze prosto w oczy- Nonono! A więc w końcu zauważyłeś pannę markotną?
- Deidara jak ja ci zaraz wpierdolę! To się chyba nie pozbierasz pijaku cholerny!- krzyknęła trzymając pięść bardzo blisko jego twarzy- Pamiętaj!
- A wiesz co masz rację...- powiedział rudzielec- Zauważyłem pannę markotną!
Przybliżył do siebie kobietę i pocałował ją namiętnie w usta.
- Yahiko nie miałeś nam czegoś ważnego do powiedzenia?- zapytał spokojnie Itachi.
- A tak... Do naszej paczuszki dochodzi nowa członkini nazywa się... Poproszę werbel!... Nazywa się... Kaori Shikutsu! (czy. Szikutsu)
- Yatta!- krzyknął Hidan niosąc swoją nową dziewczynę na rękach.
- Shimatta!- krzyknęła Sakura. Wiedziała teraz, że ta czarnowłosa dziewczyna będzie ją codziennie wkurwiała.- Dlaczego?! YAhiko?! Nie! Proszę! Konan zrób coś proszę z tym pojebanym idiotą do kurwy nędzy! Proszę!
Rudowłosy tylko poczochrał swoje włosy i z delikatnym, niewinnym uśmiechem odwrócił się na pięcie kierując się w stronę swojego pokoju.
- Spoko Sakura...- podeszła do niej Konan i powiedziała jej na ucho- Ja się tym zajmę...
- Ok.- odpowiedziała jej wściekła patrząc na nową członkini bandy brata.
- Yahiko! Czekaj!- krzyknęła zła, a zarazem wściekła.
Po niedługim czasie Sakura poszła do swojego pokoju i znów zastała uśmiechniętą parę.
-Wy to jednak jesteście wkurzjący...- powiedziała o młodej parze.
- Dziołszka nie przesadzej...- powiedział cicho blondyn. Różowo włosa zaśmiała się krótko. Pokręciła delikatnie głową.
- Nie będę wam przeszkadzać^^ Pójdę do braciszka^^- powiedziała cicho aczkolwiek stanowczo.
- Jak wolisz!- krzyknęła Hinata zamykając drzwi. Sakura znów pokręciła głową i wyszła z mieszkanka.
Kiedy szła sobie spokojnie zderzyła się z siwowłosym. Nie miała najmniejszego zamiaru z nim rozmawiać. Wkurzył ją dzisiaj tą dziewczyną.
- CZego?- zapytała zła.
- Co ci się stało?- zapytał smutny.
- Gówno.- odpowiedziała mu.
- Aha...- powiedział i zarumienił się.
- Muszę iść do brata...- powiedziała spokojnie.
- Nie.- powiedział i ręką trzymał drzwi.- Nigdzie nie pójdziesz dopóki mi nie wytłumaczysz tego zdarzenia!
- Ale jakiego zdarzenia?!- krzyknęła, a z jej oczu poleciały łzy. Chłopak chciał ją zatrzymać, lecz nie zdąrzył przez jeden kłopot... Sasuke... Który trzymał w objęciach eks dziewczynę.
- Spierdalaj...- powiedział czarnowłosy.
- Uchiha...- uśmiechnął się szyderczo.
Od autorki: No to macie... Dzisiaj moja kuzynka ma ślub i muszę zmykać sorka ^^ Ale nie martwcie się za niedługo będzie nowy rozdzialik ^^ A no i dziękuję za 1500 wejść i 12 obserwatorów ^^ Arigato!!
Rozdział przyjemnie się czytało, ale te przekleństwa zbytnio rażą w oczy, ja rozumiem, że możesz ich używać ( sama również używam), ale bez przesady... Oh widzę Hidan vs. Sasek się zapowiada, będzie ciekawie ^^.
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam! :)
Przekleństwa.... Nie używaj ich za bardzo, bo naprawdę rażą w oczy.
OdpowiedzUsuń