Rozdział 7

            Czarnowłosy spojrzał groźnie na swojego wroga. Obydwaj mierzyli się wzrokami. Najchętniej już by się na siebie rzucili, lecz Haruno nie pozwoliła im na to. Uśmiechnęła się smutno i kazała spadać siwowłosemu. Ten niechętnie odszedł, kiedy wszedł do swojego pokoju ujrzał tam Kakuzu czytającego jego gazetę. Oczywiście wszystkie czasopisma jakie posiadał erotyk były zboczone. Fioletowo oki westchnął zrezygnowany i położył się na łóżku.
- Co jest?- zapytał Kakuzu.
             Chciał pocieszyć swojego przyjaciela, ponieważ nie lubił, kiedy siwowłosy patrzył się pusto w ścianę i mruczał pod ustami imię dziewczyny, która go zostawiła albo zraniła. Mężczyzna usiadł obok łóżka kolegi na krześle i zaczęli razem dyskusję.
- Sasuke oczywiście...- odpowiedział.
              Kakuzu westchnął zrezygnowany. Obrócił oczami i zaśmiał się głośno na co jego przyjaciel obrócił się w stronę śmiechu. Spojrzał na niego zdziwiony.
- Mówisz mi, że największy podrywacz na świecie i największy frajer boi się małego knypka z rodziny Uchihów? Nigdy nie znałem Cię od tej strony Hidan.- powiedział groźnie brązowowłosy.
              Siwowłosy spojrzał na niego i uśmiechnął się. Po chwili usiadł do pozycji siedzącej (te zdanie nie miało sensu xD). Uśmiechnął się radośnie i ubrał buty. Po chwili wyszedł szczęśliwy z mieszkanka i pojawił się przed pokojem Haruno. Zapukał delikatnie, lecz nikt mu nie odpowiedział. Zapukał trochę głośniej, lecz także nie usłyszał odpowiedzi, kiedy zaczął walić w drzwi otworzyła mu Hinata.
- Jest może Sakura?!- krzyknął radośnie.
- Jest.- odpowiedziała znudzonym głosem- Ale z Sasuke.
- Obojętnie chcę z nią pogadać!- krzyknął siwowłosy i wpakował się do mieszkanka.
              Hyuga wzruszyła tylko rękami i zamknęła drzwi za gościem. Hidan natomiast nacisnął na klamkę i wbiegł szczęśliwy do pokoju. Widok jaki tam ujrzał był przygnębiający. Sakura siedziała na Sasuke i całowała namiętnie jego szyję.
- P-Przepraszam...- powiedział smutno siwowłosy.
              Ryusaki zamknął powoli drzwi i już chciał wyjść z pomieszczenia, kiedy zatrzymał go głos Haruno. Na dźwięk swojego imienia odwrócił się.
- Hidan...- powiedziała zarumieniona- Proszę nie mów o tym Ino... Dobrze?- zapytała zrezygnowana i zdenerwowana.
- A czy ja mógłbym powiedzieć takie coś?- zapytał fioletowooki i uśmiechnął się smutno.
- Nie wiem...- odpowiedziała.- Nie... Raczej... Nie...
- No właśnie...- odpowiedział i pierwszy raz pocałował ją w policzek.
              Dziewczyna opuszkami palców przejechała po policzku i uśmiechnęła się. Patrzyła na znikającą sylwetkę chłopaka jeszcze dobre kilka minut. Uśmiechnęła się, kiedy usłyszała, że czarnowłosy ją woła.
- Już idę...- odpowiedziała i weszła do swojego pokoju.
              Usiadła na łóżku i posmutniała. Sasuke wziął do ręki jej podbródek i spojrzał jej w oczy. Wpił się w jej wiśniowe usta i odczekał chwilę aż ona zaczęła oddawać pocałunki. Chwycił ją w pasie i przygniótł ją do łóżka. Rękami zaczął błądzić po jej bladej skórze. Dziewczyna dyszała ciężko.
- Sasuke...- powiedziała, a ten przerwał.
- Tak?- zapytał zdziwiony.
- J-Ja nie mogę...- odpowiedziała smutna.
- Czemu?- zapytał wstając.
- To nie w porządku w stosunku do Ino-chan...- odpowiedziała i spuściła głowę.
- Nie przejmuj się nią...- odpowiedział- Ja jej nie kocham... Kocham Ciebie!
- Ale ja nie...- powiedziała i wybiegła w płaczu z pokoju.
             Biegła sama nawet gdzie... Po prostu biegła, byle jak najdalej od tego idioty. Uwodzi ją, a teraz mówi jej, że ją kocha i że chce z nią być. Dziewczyna po chwili uderzyła w czyi tors. Podniosła głowę i ujrzała dwie postacie.
            Chłopak o którego uderzyła okazał się Hidanem. Zarumieniła się delikatnie, a on zrobił to samo. Po drugiej stronie stał natomiast zdziwiony Itachi. No tak... Nie wiedział co zaszło między Sakurą, a Ryusakim. Dziewczyna przytuliła się mocno do siwowłosego.
- Przepraszam...- powiedziała zrezygnowana- Miałeś rację...
            Hidan nie czuł satysfakcji... Nie potrafił. Odwzajemnił jej uścisk.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale jedziemy na koncert zapomniałeś Hidan?- spojrzał na niego groźnie.
            Nie to nie jest randka. Itachi chciał najpierw zaprosić Kisame, lecz ten nie mógł z powodu ważnego zebrania 'Kochających Ryb', teraz jednak się okazało, że Hoshikage nie doczytał do końca, gdyż nazwa brzmiała 'Siekających Ryb'. Później Uchiha zaprosił Konan, lecz ta umówiła się z Yahiko, więc nie mógł się nawet zapytać lidera. Chciał zaprosić Nagato, lecz ten zajmował się medytowaniem i zaspokajaniem dusz. Następnie pomyślał o Sasorim, lecz on miał kolejną randkę z kolejną wysoką dziewczyną. Później miał w planach zaproszenie Zetsu, lecz ten był zajęty sadzeniem roślinek. Kolejka doszła w końcu do Tobiego, lecz i ten nie mógł pójść z kuzynem na koncert z powodu jego dziecka. Do Kakuzu nawet nie chciał iść, gdyż się go bał. Został więc tylko Hidan, więc i go zaprosił.
- Koncert!- krzyknął siwowłosy i przybliżył się do Sakury- Może chciałabyś z nami pojechać?
- Ok...- odpowiedziała znudzona.- Ale od kogo jest to właściwie koncert?
- Jak to kogo?- zapytał roześmiany Ryusaki- "Black Rangers"!
- Nie gadaj!- krzyknęła dziewczyna i już siedziała z przodu auta.
- Chodźcie chłopaki! Nie ma czasu! Szybko!- krzyknęła ponaglając ich.
             Itachi jako iż był kierowcą usiadł z przodu obok Sakury, Hidan natomiast usiadł sobie spokojnie z tyłu. Jeszcze nie jechał z czarnowłosym i trochę się zaniepokoił, kiedy w końcu Uchiha założył okulary przeciwsłoneczne i ruszył Ryusaki myślał, że zabije tego gnojka na części. No, bo kto normalny jedzie 10km/h przy okazji potrącając ulicznych przechodniów i robiąc zygzaki na ulicy? Itachi Uchiha!
- Itachi uważaj!- krzyknął zdenerwowany Hidan.
            Czarnowłosy puścił kierownicę i obrócił się w stronę Ryusakiego.
- Posłuchaj jak chcesz możesz kierować...- powiedział i o mało nie trafili w drzewo.
- Czy ty masz p-prawo jazdy?- zapytała przerażona Haruno.
- Nie.- odpowiedział stanowczo Itachi.
- Co?!- krzyknął wściekły i przerażony Hidan.- To dlaczego kierujesz?
- Nie pytałeś się o to.- odpowiedział czarnowłosy.
- Idioto zatrzymaj się!- krzyknął siwowłosy.
- Dobra.- odpowiedział i po mało nie wjechał do rowu- No i co teraz? Widzisz co narobiłeś? Przez ciebie o mało nie wjechaliśmy do rowu!
- Przeze mnie!?- krzyknął wkurzony.
            Teraz wiedział dlaczego wszyscy się wymigali od tego, aby nie jechać z Uchihą na ten koncert! Sam już nigdy na pewno z nim nie pojedzie! Hidan wyszedł z auta i zamienił się z czarnowłosym miejscami, kiedy usiadł na siedzeniu odpalił auto i normalnie zaczął jechać. Po kilku minutach w końcu dojechali do upragnionego miejsca. Haruno wysiadł przerażona.
- Dziwne, że nie dostaliśmy mandatu...- powiedziała różowowłosa. Ryusaki spojrzał na nią zdziwiony i przerażony zarazem.
- Zrobiłem coś nie tak?!- krzyknął.
- Nie, nie^^- odpowiedziała- Powinniśmy dostać mandat za, za wolną jazdę.- odpowiedziała.
- Aj nie przesadzajcie... Nie było tak strasznie...- powiedział smutno Itachi.
- Masz rację było...- powiedział siwowłosy, lecz przerwała mu różowowłosa.
- Było przerażająco!- uśmiechnęła się porywając chłopaków za ręce. Koncert minął ich świetnie Sakura cały czas siedziała na ramionach siwowłosego i nie było jej zimno, gdyż Hidan dał jej swoją kurtkę. 

No i jak wam się podoba rozdział 7? Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale mam chwilowy brak weny :/ Przepraszam no nic pozdrawiam :) I proszę o więcej komci :( Wtedy był tylko jeden od Sasame Ka <3 

2 komentarze:

  1. Rozdział super. Prawie spadłam z krzesła ze śmiechu ! Hahaha Itachi nie mający prawo jazdy dobre sobie hahaha. Nie spodziewałam się tego. Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawia Yuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, Sakura ma takie rozterki jak gimbazjalistka... a nie studentka. Ciągle płacze, raz lezie do innego kolesia, raz do drugiego...
    Ogólnie nie było dużo błędów, kilka literówek wyłapałam. Itachi jadący 10 km/h ? ;O
    Przecież przy takiej prędkości to trzeba być mistrzem żeby prawie wjechać w drzewo....
    No nic, czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń