Kiedy w końcu wrócili z koncertu dziewczyna od razu postanowiła położyć się na swoim łóżku. Uniemożliwił to jednak krzyk blondynki. Zdziwiona Haruno patrzyła na znikającą sylwetkę dziewczyny. Uśmiechnęła się w duchu. Zapewne Sasuke musiał zerwać z Ino dla niej! Jakie to romantyczne! Nie uważacie? ^^ Jej kąciki ust po chwili uniosły się. Podskoczyła szczęśliwa i odczekała chwilkę aż podszedł do niej Uchiha.
- Sakura...- powiedział uśmiechnięty- Zerwałem z Ino... Dla Ciebie kochana...
Haruno zarumieniła się delikatnie. Chciała skoczyć mu w ramiona i oddać mu się cała, lecz nie potrafiła. Była za słaba. To, że zerwał z jej dawną przyjaciółką i to, że kiedyś zdradził ja z jej najlepszą przyjaciółką.
- Wiesz Sasuke...- powiedziała spokojnie- Ja nie wiem czy mogę... To co się ostatnim razem stało... To, że zerwałeś ze mną tylko dla Ino... Ja chyba nie mogę... Przepraszam... Moje serce już do Ciebie nie należy... Przepraszam Cię bardzo, ale ja naprawdę nie mogę i nie mam siły... Mam nadzieję, że zrozumiesz i, że będziemy przyjaciółmi...
Chłopak spojrzał na nią zdziwiony. Patrzył się na nią może z dwadzieścia sekund. W końcu się opamiętał. Prychnął głośno i z uniesiono wysoko głową wyszedł z budynku.
Dziewczyna sama się zdziwiła, że powiedziała takie coś Sasuke... Nigdy, by czegoś takiego nie powiedziała, gdyby nie przyjaciele. Uśmiechnęła się szczęśliwa i zaczęła podążać w stronę pokoju jej brata.
Kiedy w końcu stanęła przed drzwiami pokoju numer sto dwadzieścia usłyszała przerażone krzyki brata. Kopnęła w drzwi nogą i wyważyła je. Bała się o brata, lecz kiedy zauważyła, że on stoi na kanapie piszcząc płaczliwie przez małą, naprawdę bardzo małą myszkę myślała, że się wścieknie, bo nie dość, że musi kupić i naprawić nowe drzwi i to jest jej wstyd za tak bojaźliwego brata.
- Sasori...- powiedziała.
Czerwonowłosy spojrzał w jej stronę i automatycznie usiadł zestresowany na kanapie. Nie wiedział, że ona tam stoi.
- S- Sakura?- zapytał- C- Co ty tu robisz?!
- Leżę i kwiczę, idioto...- powiedziała spokojnie.
Uniosła wysoko głowę i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia. Spuściła głowę i sama postanowiła wyjść na spacer. Niestety, jej plany przerwał szczęśliwy głos Hidana. Uśmiechnęła się lekko w jego stronę. Tak naprawdę to nie chciała, aby on tam był... Cóż... Idiota.
- Sakura! Czekaj!- krzyknął uśmiechnięty.
Haruno niechętnie stanęła, ale czekała aż chłopak do niej podbiegł. Uśmiechnęła się sztucznie i zapytała o co chodzi.
- Pójdziesz gdzieś ze mną?! Muszę Ci coś pokazać!- krzyknął uśmiechnięty.
Dziewczyna zdziwiła się. Chciała pobyć sama, ale nie potrafiła mu odmówić. Uśmiechnęła się sztucznie i w końcu obydwoje ruszyli.
Obydwoje śmiali się bez najmniejszych nieporozumień, co było bardzo, bardzo dziwne. W końcu przyszedł też czas na zwierzenia. Chłopak posmutniał, kiedy dziewczyna zaczęła rozmawiać o Sasuke. Było mu smutno, gdyż różowo włosa podobała mu się, a ona gadała tylko i wyłącznie o Uchihsze nie patrząc nawet na niego.
- Sasuke to palant!- krzyknęła zła- Myśli, że jak tylko zerwał z Ino to do niego polecę. Prawda... Chciałam tak zrobić, ale zrozumiałam, że Sasuke to nie jest cały mój świat! A właściwie on zostawił mnie dla tej Ino-świni. Grh!
Siwowłosy spojrzał na nią zdziwiony. Nigdy nie spodziewał się, że takie słowa może usłyszeć od tej dziewczyny. Coraz bardziej go zaskakuje.
- Sakura...- powiedział szeptem.
Uśmiechnęła się szczęśliwa, że ktoś w ogóle chciał jej problemy wysłuchać. Prawda miała jeszcze Naruto i Hinatę, ale oni poza sobą świata nie widzą...
- Tak?- zapytała.
Hidan kucnął przed nią i uśmiechnął się zachęcająco. Sakura spojrzała na niego jak na wariata, bo naprawdę tak wyglądał. Mimo wszystko uśmiechnęła się przyjaźnie i wskoczyła mu na barana ściągając tym samym jego naszyjnik.
Chłopak myślał, że zaraz się zgotuje, gdyż nigdy nie ściągał tego cennego naszyjnika. Mimo wszystko pozwolił jej go trzymać.
- Hidan...- powiedziała śmiejąc się zarumieniona Haruno.
Zaczęli bawić się jak małe dzieci. Gonili się po parku obok akademika, potem bawili się w chowanego, a potem w podchody na łapanie. Na nieszczęście Sakury nie umiała chwycić chłopaka, gdyż ten siedział cały czas na drzewie.
- Teraz nie wiem...- powiedziała, a on spojrzał na nią zdziwiony.- Teraz nie wiem czy jesteś małpą, czy orangutanem.
Ryusaki załamał się przez co spadł z drzewa i przypadkowo upadł na rękę. Dziewczyna szybko podbiegła do niego i zobaczyła jego rękę. Przejrzała ją z każdej strony, lecz nie potrafiła na wzrok wyczuć czy jest złamana, czy też nie. Ona nawet nie znała się na złamaniach, gdyż szła na całkowicie inny kierunek medycyny. Mimo wszystko zaczęła ruszać jego ręką. Podumała chwilę i stwierdziła, że nie ma pojęcia co mu jest.
- Musimy iść do Sasoriego. On się raczej bardziej na tym zna... To znaczy... Tak mi się przynajmniej wydaje... Nie wiem, ale czy na pewno... Hm... Dziwne...- powiedziała spokojnie.
Chłopak wstał o własnych siłach i uśmiechnął się do niej. Haruno spuściła wzrok, no bo przecież jak ona lekarka nie wie, czy jest to złamanie, czy zwichnięcie, czy po prostu stłuczenie.
Po chwili obydwoje stali już przed drzwiami mieszkanka Sasoriego i Hidana. Ryusaki po dłużej chwili skapnął się, że może do tego pomieszczenia wchodzić, kiedy tylko będzie chciał. Nacisnął prawą ręką na klamkę i syknął z bólu. Różowo włosa pokręciła głową.
- Może lepiej ja to zrobię...- puściła do niego oczko.
Otworzyła drzwi z których po chwili wyłoniła się głowa przerażonego współlokatora. Patrzył na nich jak na jakiś demonów. No tak... Kto normalny widział, kiedy Hidana i Sakurę razem i to w tym samych pomieszczeniu? Eh...
- Wy razem...?- zapytał Haruno.
W Hidanie aż się gotowało, lecz zanim chciał uderzyć tego palanta zrobiła to siostra tego idioty. Była wściekła. Już chciała go drugi raz walnąć, ale na szczęście powstrzymał ją siwowłosy.
- A właściwie my nie po to...- powiedziała dziewczyna spuszczając głowę.
Sasori przetarł krew lecącą z nosa i wstał otrzepując się. Spojrzał na nich zdziwiony.
- My w sprawie medycyny...- powiedziała zła.
Haruno był pewien, że to coś poważnego, no bo przecież jego siostra jest bardzo dobra z medycyny, a ona przychodzi do niego.
- Eh?!- krzyknął przerażony.
Sasori uśmiechnął się niezwłocznie i gestem ręki zaprosił ich do swojego pokoju. Sakura mówiąc szczerze nigdy nie zwracała zbyt dużej uwagi na plakaty wiszące w jego pokoju. Po chwili chciało jej się rzygać, gdyż była tam tylko i wyłącznie Lady GaGa.
- Sasori!- krzyknęła zakrywając ręką oczy.
Na jednym z plakatów była naga kobieta. Czerwonowłosy zarumienił się niezwłocznie i zaczął szybko drapać plakat.
- Dobra, ale naprawdę to po co wy tu?!- krzyknął.
Chciał ich wywalić, ale nie umiał.
- Mądry Hidan zleciał z drzewa i teraz nie mam pojęcia co z jego ręką...- powiedziała spuszczając głowę- Poradź coś... Ty przecież jesteś na kierunku chirurgi! No proszę Sasori!
Chłopak westchnął zrezygnowany. Był pewien, że to naprawdę coś poważnego, a tu takie zaskoczenie. Podszedł do kolegi i zaczął sprawdzać mu rękę. Naciskał dosyć mocno na punkty, które bolały Ryusakiego.
- Tsa...- powiedział beznamiętnie- Musicie jechać do szpitala.
Obydwoje spojrzeli na niego. Obawiali się najgorszego i ich objawy się sprawdziły.
- Hidan złamał sobie rękę...- powiedział.
Po chwili Sakura wraz z Hidanem zaczęli podążać w stronę drzwi. Teraz nie wiedzieli co zrobić, gdyż Sakura nie miała prawa. Przy drzwiach spotkali Itachiego. Zaczęli się kierować w innym kierunku, byle daleko od tego Uchihy.
- Hej!- krzyknął- Gdzie idziecie!
Za późno. Uchiha ich dopadł. Mimo wszystko podeszli do niego i opowiedzieli mu całą historię.
- No to was zawiozę!
Haruno zarumieniła się delikatnie. Chciała skoczyć mu w ramiona i oddać mu się cała, lecz nie potrafiła. Była za słaba. To, że zerwał z jej dawną przyjaciółką i to, że kiedyś zdradził ja z jej najlepszą przyjaciółką.
- Wiesz Sasuke...- powiedziała spokojnie- Ja nie wiem czy mogę... To co się ostatnim razem stało... To, że zerwałeś ze mną tylko dla Ino... Ja chyba nie mogę... Przepraszam... Moje serce już do Ciebie nie należy... Przepraszam Cię bardzo, ale ja naprawdę nie mogę i nie mam siły... Mam nadzieję, że zrozumiesz i, że będziemy przyjaciółmi...
Chłopak spojrzał na nią zdziwiony. Patrzył się na nią może z dwadzieścia sekund. W końcu się opamiętał. Prychnął głośno i z uniesiono wysoko głową wyszedł z budynku.
Dziewczyna sama się zdziwiła, że powiedziała takie coś Sasuke... Nigdy, by czegoś takiego nie powiedziała, gdyby nie przyjaciele. Uśmiechnęła się szczęśliwa i zaczęła podążać w stronę pokoju jej brata.
Kiedy w końcu stanęła przed drzwiami pokoju numer sto dwadzieścia usłyszała przerażone krzyki brata. Kopnęła w drzwi nogą i wyważyła je. Bała się o brata, lecz kiedy zauważyła, że on stoi na kanapie piszcząc płaczliwie przez małą, naprawdę bardzo małą myszkę myślała, że się wścieknie, bo nie dość, że musi kupić i naprawić nowe drzwi i to jest jej wstyd za tak bojaźliwego brata.
- Sasori...- powiedziała.
Czerwonowłosy spojrzał w jej stronę i automatycznie usiadł zestresowany na kanapie. Nie wiedział, że ona tam stoi.
- S- Sakura?- zapytał- C- Co ty tu robisz?!
- Leżę i kwiczę, idioto...- powiedziała spokojnie.
Uniosła wysoko głowę i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia. Spuściła głowę i sama postanowiła wyjść na spacer. Niestety, jej plany przerwał szczęśliwy głos Hidana. Uśmiechnęła się lekko w jego stronę. Tak naprawdę to nie chciała, aby on tam był... Cóż... Idiota.
- Sakura! Czekaj!- krzyknął uśmiechnięty.
Haruno niechętnie stanęła, ale czekała aż chłopak do niej podbiegł. Uśmiechnęła się sztucznie i zapytała o co chodzi.
- Pójdziesz gdzieś ze mną?! Muszę Ci coś pokazać!- krzyknął uśmiechnięty.
Dziewczyna zdziwiła się. Chciała pobyć sama, ale nie potrafiła mu odmówić. Uśmiechnęła się sztucznie i w końcu obydwoje ruszyli.
Obydwoje śmiali się bez najmniejszych nieporozumień, co było bardzo, bardzo dziwne. W końcu przyszedł też czas na zwierzenia. Chłopak posmutniał, kiedy dziewczyna zaczęła rozmawiać o Sasuke. Było mu smutno, gdyż różowo włosa podobała mu się, a ona gadała tylko i wyłącznie o Uchihsze nie patrząc nawet na niego.
- Sasuke to palant!- krzyknęła zła- Myśli, że jak tylko zerwał z Ino to do niego polecę. Prawda... Chciałam tak zrobić, ale zrozumiałam, że Sasuke to nie jest cały mój świat! A właściwie on zostawił mnie dla tej Ino-świni. Grh!
Siwowłosy spojrzał na nią zdziwiony. Nigdy nie spodziewał się, że takie słowa może usłyszeć od tej dziewczyny. Coraz bardziej go zaskakuje.
- Sakura...- powiedział szeptem.
Uśmiechnęła się szczęśliwa, że ktoś w ogóle chciał jej problemy wysłuchać. Prawda miała jeszcze Naruto i Hinatę, ale oni poza sobą świata nie widzą...
- Tak?- zapytała.
Hidan kucnął przed nią i uśmiechnął się zachęcająco. Sakura spojrzała na niego jak na wariata, bo naprawdę tak wyglądał. Mimo wszystko uśmiechnęła się przyjaźnie i wskoczyła mu na barana ściągając tym samym jego naszyjnik.
Chłopak myślał, że zaraz się zgotuje, gdyż nigdy nie ściągał tego cennego naszyjnika. Mimo wszystko pozwolił jej go trzymać.
- Hidan...- powiedziała śmiejąc się zarumieniona Haruno.
Zaczęli bawić się jak małe dzieci. Gonili się po parku obok akademika, potem bawili się w chowanego, a potem w podchody na łapanie. Na nieszczęście Sakury nie umiała chwycić chłopaka, gdyż ten siedział cały czas na drzewie.
- Teraz nie wiem...- powiedziała, a on spojrzał na nią zdziwiony.- Teraz nie wiem czy jesteś małpą, czy orangutanem.
Ryusaki załamał się przez co spadł z drzewa i przypadkowo upadł na rękę. Dziewczyna szybko podbiegła do niego i zobaczyła jego rękę. Przejrzała ją z każdej strony, lecz nie potrafiła na wzrok wyczuć czy jest złamana, czy też nie. Ona nawet nie znała się na złamaniach, gdyż szła na całkowicie inny kierunek medycyny. Mimo wszystko zaczęła ruszać jego ręką. Podumała chwilę i stwierdziła, że nie ma pojęcia co mu jest.
- Musimy iść do Sasoriego. On się raczej bardziej na tym zna... To znaczy... Tak mi się przynajmniej wydaje... Nie wiem, ale czy na pewno... Hm... Dziwne...- powiedziała spokojnie.
Chłopak wstał o własnych siłach i uśmiechnął się do niej. Haruno spuściła wzrok, no bo przecież jak ona lekarka nie wie, czy jest to złamanie, czy zwichnięcie, czy po prostu stłuczenie.
Po chwili obydwoje stali już przed drzwiami mieszkanka Sasoriego i Hidana. Ryusaki po dłużej chwili skapnął się, że może do tego pomieszczenia wchodzić, kiedy tylko będzie chciał. Nacisnął prawą ręką na klamkę i syknął z bólu. Różowo włosa pokręciła głową.
- Może lepiej ja to zrobię...- puściła do niego oczko.
Otworzyła drzwi z których po chwili wyłoniła się głowa przerażonego współlokatora. Patrzył na nich jak na jakiś demonów. No tak... Kto normalny widział, kiedy Hidana i Sakurę razem i to w tym samych pomieszczeniu? Eh...
- Wy razem...?- zapytał Haruno.
W Hidanie aż się gotowało, lecz zanim chciał uderzyć tego palanta zrobiła to siostra tego idioty. Była wściekła. Już chciała go drugi raz walnąć, ale na szczęście powstrzymał ją siwowłosy.
- A właściwie my nie po to...- powiedziała dziewczyna spuszczając głowę.
Sasori przetarł krew lecącą z nosa i wstał otrzepując się. Spojrzał na nich zdziwiony.
- My w sprawie medycyny...- powiedziała zła.
Haruno był pewien, że to coś poważnego, no bo przecież jego siostra jest bardzo dobra z medycyny, a ona przychodzi do niego.
- Eh?!- krzyknął przerażony.
Sasori uśmiechnął się niezwłocznie i gestem ręki zaprosił ich do swojego pokoju. Sakura mówiąc szczerze nigdy nie zwracała zbyt dużej uwagi na plakaty wiszące w jego pokoju. Po chwili chciało jej się rzygać, gdyż była tam tylko i wyłącznie Lady GaGa.
- Sasori!- krzyknęła zakrywając ręką oczy.
Na jednym z plakatów była naga kobieta. Czerwonowłosy zarumienił się niezwłocznie i zaczął szybko drapać plakat.
- Dobra, ale naprawdę to po co wy tu?!- krzyknął.
Chciał ich wywalić, ale nie umiał.
- Mądry Hidan zleciał z drzewa i teraz nie mam pojęcia co z jego ręką...- powiedziała spuszczając głowę- Poradź coś... Ty przecież jesteś na kierunku chirurgi! No proszę Sasori!
Chłopak westchnął zrezygnowany. Był pewien, że to naprawdę coś poważnego, a tu takie zaskoczenie. Podszedł do kolegi i zaczął sprawdzać mu rękę. Naciskał dosyć mocno na punkty, które bolały Ryusakiego.
- Tsa...- powiedział beznamiętnie- Musicie jechać do szpitala.
Obydwoje spojrzeli na niego. Obawiali się najgorszego i ich objawy się sprawdziły.
- Hidan złamał sobie rękę...- powiedział.
Po chwili Sakura wraz z Hidanem zaczęli podążać w stronę drzwi. Teraz nie wiedzieli co zrobić, gdyż Sakura nie miała prawa. Przy drzwiach spotkali Itachiego. Zaczęli się kierować w innym kierunku, byle daleko od tego Uchihy.
- Hej!- krzyknął- Gdzie idziecie!
Za późno. Uchiha ich dopadł. Mimo wszystko podeszli do niego i opowiedzieli mu całą historię.
- No to was zawiozę!
No i jak wam się podoba ;) Mam nadzieję, że fajne, bo mi się nawet podobał, ale też nie za bardzo... Heh. Co by tu jeszcze, co? Proszę o komcie <3
Wow ! Mają przechlapane, Łasic za kierownicą o.O Niedobrze oj Niedobrze. Czy Hidanek ma dalej dziewczynę ? Czy jemu podoba się Saki ? Nie mogę tego zauważyć lecz zważając na to iż pozwolił trzymać Saki swój drogocenny naszyjnik ze znakiem męskiego klopa wnioskuję, że ona mu się podoba :D Nie mogę się doczekać ciągu dalszego! Życzę Duuuużo Weeeny ! I Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńStudentka medycyny i nie wie co mu jest? Mimo, iż studiuje co innego, powinna wiedzieć takie podstawy... Studenci grający w berka? Tego jeszcze nie było.
OdpowiedzUsuńNo i biedny Hidan, złamał sobie rękę. W sumie współczuję Sakurze i Hidanowi, że ich Itaś zawiezie.
No nic, życzę weny.
Pozdrawiam! ;)